piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 2:"A ktoś Ci kiedyś wydłubał oko łyżeczką?"

Hej Wam! Tu znowu ja! Chciałabym podziękować za wcześniejsze komentarze (mimo, że nie było ich za wiele, ale ważne, że są), to naprawdę motywuje, świadomość, że czytacie i podoba Wam się to co piszę, bo to motywuje do dalszego pisania. No nic, chciałam tylko jeszcze zakomunikować, że dedykuję rozdział Lucy Wright, która można powiedzieć, inspiruje mnie czasem (szczególnie niektórymi swoimi zacnymi tekstami). Ok to w takim razie zapraszam na dwójeczkę!


Od: Niall:
Hej, Kat! Jak tam mój telefon? Żyje, czy właśnie wydaje ostatnie tchnienie?

Do: Niall:
Z przykrością muszę Cię powiadomić, że wczorajszego ranka,
twój telefon zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach i jesteś
zaproszony na jego pogrzeb, który odbędzie się w czwartek.
Dawno się nie odzywałeś.

Od: Niall:
Och... jak ja to przeżyję?! 
Wiem, że dawno, bo aż dwa dni i przepraszam Cię za to.
Widzę, że masz kiepski humor.

Do: Niall:
Bo kumpela mnie dobija.

Od: Niall:
Czym, jeśli mogę wiedzieć? Wiesz... dobry ze mnie słuchacz ^^.

Do: Niall:
Chyba raczej czytacz xP. Bo Sophie już od ponad pięciu dni truje mi,
że nie może się doczekać, żeby mi udowodnić, że jestem kropka w
kropkę jak Harry Styles z One Direction. Właściwie to od roku mi
wmawia, ale teraz jak za miesiąc idziemy na ich koncert, to po prostu 
nie daje mi żyć!

Od: Niall:
Nie powiem, zaintrygowałaś mnie. Więc lubisz One Direction?

Do: Niall:
No, tak. Jestem ich taką... cichą fanką. Ale to jest naprawdę 
wkurzające jak w szkole słyszę ciągle:
"Ej, Styles! Ups... Sorry! Pomyliłam się!"


Od: Niall:
To rzeczywiście może być naprawdę irytujące. 
Ale już nie mogę się doczekać, aż w końcu się spotkamy. 
Niestety, ale dopiero za miesiąc, jakiś niecały, będę miał
trochę czasu.

Do: Niall:
Nie martw się. Już po pierwszych pięciu minutach będziesz
miał mnie dosyć.

Od: Niall:
Jeszcze zobaczymy .A wracając na chwilę do tematu One
Direction to idziesz na ich koncert za miesiąc?

Do: Niall:
Tak. Chcesz mnie zirytować?

Od: Niall:
Może trochę...

Do: Niall:
 A ktoś Ci kiedyś wydłubał oko łyżeczką?

Od: Niall:
Nie. I lepiej, żeby tak się nie stało. Ok, odezwę się później,
praca wzywa... 

Do: Niall:
Dobra. Miłej pracy :)

Od: Niall:
A, dziękuje :*

    Uśmiechnęłam się. Polubiłam rozmowy z Niall'em, ale czasem mam wrażenie jakbym rozmawiała z więcej niż jedną osobą, co jest głupie, bo istnieje tylko jeden Niall, ten którego mam w tej chwili telefon, prawda? Prawda. Westchnęłam i w tej samej chwili usłyszałam krzyki i śmiechy. Nie ma to jak libacja alkoholowa w wykonaniu rodziców, pomyślałam z ironią. Zaburczało mi w brzuchu. Właśnie teraz muszę być głodna? Ten mój przeklęty, nieposkromiony apetyt! Muszę tyle wpier... jeść?! Jęknęłam cicho, wstałam z łóżka i na palcach poszłam do kuchni. Szybko zrobiłam parę kanapek, nalałam soku i już miałam wracać do siebie, gdy ktoś zagrodził mi drogę. To był Pat, kumpel mego ojciacha, który zalany był w trzy, a nawet w cztery, dupy. Spróbowałam przejść obojętnie obok niego, ale ten ani drgnął. 
- Czego chcesz? - warknęłam w końcu cicho. 
    Wyobraźcie sobie, że tak jest prawie co wieczór. Rodzice urządzają imprezę, przychodzi Pat i zawsze odwala cyrki. Nigdy nie powiedziałam o tym Sophie. W ogóle o bardzo niewielu rzeczach jej mówiłam. Nigdy nie wspomniałam o rodzicach alkoholikach, którzy mają mnie dosłownie w dupie. O tym, że zazdroszczę jej, że mieszka w Domu Dziecka. Naprawdę jej tego zazdrościłam. Mimo, że tam mieszkała, była żywą energiczną, korzystającą, w granicach możliwości, z życia. Zawsze zastanawiałam się, czy, gdybym była na jej miejscu to byłabym taka sama? Czy mniej bym się wstydziła tego, że mieszkam w Domu Dziecka, niż z alkoholikami, którzy śmią nazywać się moimi rodzicami? Niestety, ale muszę im wierzyć na słowo, bo niczego nie pamiętam z przed dziesiątego roku życia. Cierpię na amnezję, ale czasem mam sny, które jak do tej pory nie miały dla mnie większego znaczenia. Zawsze śniło mi się to samo: mała, na oko sześcioletnia dziewczynka, bawi się z rok starszym od siebie, bardzo do niej podobnym chłopcem, a niedaleko nich siedzi kobieta, która patrzy na nich z uśmiechem. Dzieci też zawsze były radosne...
    Z zamyślenia wyrwał mnie Pat. Oczywiście, nie da o sobie tak łatwo zapomnieć. A szkoda. Przybliżył się do mnie, z zaskoczenia złapał w pasie i... pocałował! Szybko wyrwałam się z uścisku, kopnęłam faceta w miejsce, którego raczej nie powinno się kopać i zapominając o kanapkach, zwiałam do swojego pokoju, zamykając go na klucz. Oparłam się o drzwi i zjechałam po nich, chowając twarz w dłoniach. Pod powiekami poczułam łzy. Czy ja nie mogę mieć normalnej rodziny?!


Długo się zastanawiałam czy nie znaleźć zdjęcia Pata, ale moja miłość do jedzenia zwyciężyła i wstawiłam focie kanapek, na których widok od razu głodna się zrobiłam. Zacytuję tu moją bohaterkę: Ten mój przeklęty, nieposkromiony apetyt! Wpierdalam i wpierdalam i końca nie widać! No cóż... najwyżej na starość zrobię się gruba jak beczka, ale i tak nikt mnie w przyszłości nie zechce. Zostanę starą panną, która za dnia będzie sławną dziennikarką, a po pracy będzie prowadziła hodowlę kotów i zaadoptuję dziecko. W sumie... to niezła opcja na życie, co nie? Ok, nie będę się Wam tu zwierzać, bo bym Was zanudziła na śmierć, gdyż moje życie jest nudne jak flaki z olejem. Mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał.
!!!!CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!
Do zobaczenia niedługo!
PS1. Zapraszam na swojego drugiego bloga: zawsze-z-toba.blogspot.com, na którym pojawił się kilka dni temu Chapter 4, i na trzeciego bloga: finally-i-find-you.blogspot.com, na którym jest już rozdział trzeci.
PS2. Miałam w środę urodziny i skończyłam szesnastkę, więc miło by było, jakby pojawiło się co najmniej pięć komentarzy... :)

7 komentarzy :

  1. Rozdział super :) Wydawało mi się, jakby ona pisała z Liamem, skojarzyło mi się to z łyżeczkami xd
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam nadzieję, że będę pierwsza, lecz ... z tego wyszło XD Dziękuję za dedykację :3 Łyżeczka jest mega rozwalająca :P Mniam, mniam... kanapeczki ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. A teraz spóźnione: Wszystkiego Najlepszego kochana! Dużo zdrowia, szczęścia, miłości, weny i abyś kiedyś ożeniła się, z którymś z chłopaków ;D Co do rozdziału to jest wspaniały. Bardzo mi się podoba. Szkoda mi Kat. Nie chciałabym mieć takich rodziców jak ona. Widzę, że przed nami dużo emocjonalnych rozdziałów, których już nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za życzenia... A jeżeli chodzi o to ostatnie to najbardziej to oczywiście chciałabym wyjść za Nialla... albo Harry'ego xP... ale bardziej za Nialla :)

      Usuń
  4. Suuuuperr :))) Czekam na nn ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Mała przerwa w czytaniu ale jestem i mam caałą noc na czytanie :D rozdział świetny :D główna bohaterka siostrą Harrego i ukochaną Niall'a ? Może być fajnie ^^

    OdpowiedzUsuń