W tym opowiadaniu One Direction nie istnieje, a akcja rozgrywa się w 2010 roku, głównie w Mullingar, ale będzie się również przewijało Bradford.
17-letnia Valerie Thompson, po makabrycznych przeżyciach w Bradford, zostaje zmuszona do zmiany nazwiska, wyglądu i miejsca zamieszkania. Ląduje u rodziny brata ciotecznego Niall'a w Mullingar, pod nazwiskiem Vanessa Younger. Poznaje tam dwóch najlepszych przyjaciół kuzyna - Louis'a Tomlinsona i Harry'ego Styles'a. Przy pomocy rodziny oraz nowych przyjaciół próbuje ułożyć swoje życie od nowa, jednak nie jest to takie proste gdy przeszłość bezustannie depcze jej po piętach. Były chłopak bohaterki - Zayn i jego najlepszy kumpel Liam mają do niej żal, że wydała ich policji i pragną zemsty, dlatego szukają jej za wszelką cenę. A tą ceną ma być jej własne życie...
Mam nadzieję, że Was tym zainteresowałam. Mam jakąś dziwną skłonność do pisania jakichś dramatów, czy sensacyjnych rzeczy xP. No, ale wróćmy na razie do tego opowiadania.
15 komentarzy = Rozdział 18 (a przypominam, że w osiemnastym rozdziale ma się wyjaśnić kogo tak naprawdę kocha Kat.)
Miłej lektury!
Kat xx.
Był dziesiąty grudnia, a to oznaczało, że zbliżały się dwa święta - Boże Narodzenie i urodziny Lou. Kompletnie nie wiedziałam co mam mu kupić i byłam w kropce. Zastanawiałam się nad rocznym zapasem marchewek kilkoma koszulkami w paski, szelkami, a nawet pluszową zebrą, ale każdy z tych pomysłów wydawał mi się głupi.
Jeżeli chodzi o chłopaków to, oczywiście prócz Harry'ego i Zayn'a, zdarzały się czasami pojedyncze pocałunki, ale tak to nic więcej. Męczyła mnie ta cała sytuacja, ale nie wiedziałam jak zrobić pierwszy krok, a przede wszystkim w czyją stronę. Ech...
Siedziałam w salonie i przerzucałam kanały, szukając czegoś wartego obejrzenia, gdy do pomieszczenia wszedł nie kto inny jak... Niall. Usiadł obok mnie na kanapie.
- Jest coś ciekawego w telewizji?
- Co do...?!
Oderwaliśmy się od siebie i wstaliśmy z kanapy. Chłopcy zaczęli się kłócić. Jak to się mówi, od słów do czynów. Liam rzucił się z pięściami na Niall'a. Zaczęłam krzyczeć.
- Przestańcie! Chłopcy, proszę! Nie bijcie się!
- Nie wtrącaj się! - krzyknęli jednocześnie i ignorując moją obecność, dalej się bili.
Niall uderzył szatyna w twarz. Po mojej twarzy pociekły łzy. Oni się bili, ja krzyczałam, próbowałam ich rozdzielić, oni mnie odpychali, krzyczeli i wracali do walki. Kiedy kolejny raz spróbowałam się między nich wepchnąć, wydarzyły się trzy rzeczy naraz.
Pierwsza: Pojawił się Louis, który rozglądał się niezrozumiałym wzrokiem.
Druga: Niall i Liam mnie odepchnęli.
Trzecia: Krzyknęli:
- Wynoś się stąd!
***
Siedziałam na parapecie w pokoju, w swoim nowym, wynajmowanym mieszkaniu. Niewidomym wzrokiem wpatrywałam się w białe, duże, puchate płatki śniegu za oknem. Byłam zatopiona we wspomnieniach ostatnich dni...
Krzyczeli. Wszyscy trzej byli na mnie wściekli, a ja nie bardzo wiedziałam o co. Przecież ja nie zrobiłam nic złego! A... może jednak zrobiłam?
- Jak mogłaś zrobić coś takiego?! Nie masz skrupułów?! Chciałaś nas po prostu wykorzystać! Tylko po co?! Widocznie już na samym początku pomyliłem się co do ciebie! - każde słowo blondyna było jak cios nożem, prosto w serce. Ale nie przerywałam mu. Z trzepocącym sercem wysłuchałam wszystkich ich zarzutów. Na głos nie powiedziałam nic, w myślach jednak prowadziłam z nimi niemą konwersację. Na każde ich zdanie, odpowiadałam w głowie. Bo to wszystko to nie tylko moja wina. Nie tylko przeze mnie znaleźliśmy się w tym impasie. Gdyby reszta nie podszywała się pod Niall'a, dzisiaj byłabym pewna, kogo tak naprawdę kocham.
- Przepraszam. - szepnęłam cicho, gdy tylko skończyli mówić. - Zaraz się spakuję i jak tylko Harry wróci, poproszę go o pomoc przy przeniesieniu rzeczy.
Wyraźnie ich zaskoczyłam, ale nie oponowali...
Z wściekłością otarłam łzy, które stanęły mi w oczach.
- Głupia! - beształam się cicho. - Pewnie już ich nigdy nie zobaczysz! Jedynie Harry i Zayn chcą cię jeszcze znać! A reszta myśli, że jesteś wyrachowaną i zimną suką.
Wstałam gwałtownie z parapetu i poszłam do kuchni. Poczułam nieodpartą chęć upieczenia ciasteczek. Zawsze gdy miałam doła lub coś mnie męczyło i kiedy tylko miałam okazję, czyli dość rzadko, piekłam albo ogółem gotowałam. Najpierw jednak zadzwoniłam do Harolda.
H: Halo?
J: Hej, Harry.
H: Hej, mała. Co tam?
J: Przejdziecie z Zayn'em?
H: Jasne, ale czy coś się stało?
J: Nie! Tylko... po prostu nie chcę być sama. Tu jest tak pusto i cicho...
H: Ok. Będziemy za godzinę. Dobrze?
Chyba usłyszał w moim głosie płacz, bo w jego zagościła troska.
J: Dziękuję.
Rozłączyłam się i, nie wiedzieć czemu, rozpłakałam się jak małe dziecko. Co ja złego zrobiłam temu światu, że tak mnie każe? Czy ja nie mogę być choć raz szczęśliwa? Westchnęłam i otarłam łzy. Harry i Zayn nie mogą dostrzec, że płakałam. Muszą myśleć, że daję sobie radę. A to, czy tak jest naprawdę, to już inna sprawa. Zaczęłam robić te ciasteczka, żeby mieć czym ich poczęstować. Ucieszyłam się jak głupia, gdy godzinę później siedzieli u mnie w kuchni. Przynajmniej mam ich i Sophie. A to już jednak coś.
- Co tak ładnie pachnie? - spytał Malik, sadowiąc się wygodnie na krześle, a Styles mu zawtórował. Uśmiechnęłam się rozbawiona.
- Zrobiłam ciastka. - wyjaśniłam, stawiając talerz wyżej wymienionych słodkości, na stole.
- Ciasia! - zawołali uradowani i rzucili się na nie, co przypomniało mi wiecznie głodnego Niall'a, przez co momentalnie posmutniałam. Dlaczego to wszystko się tak potoczyło? Chłopcy od razu dostrzegli zmianę mojego nastroju, bo odłożyli napoczęte ciasteczka na talerz, podeszli do mnie i przytulili mocno.
- Dziękuję, że przy mnie jesteście.
Straaasznie krotki. Super.kocham.czekam.nn :)
OdpowiedzUsuńJejuu... Szkoda mi jej...
OdpowiedzUsuńAle rozdział świetny tylko faktycznie troszeczkę krótki ;)) I Czekam na 18 !!
Tego nowego opowiadania też nie mogę się już doczekać, bo zapowiada się supeeer xx
No i jak zwykle namieszałaś mi w głowie, eh... :/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, no ale kur*a czemu tak pokomplikowałaś, hm...? Nie wiem, z kim ona będzie! :''< Jejs, niech ten rozdział będzie szybko dodany! :(
Nie jest krótki, no ale wiem, że stać Cię na dłuższy XD
Zdradzisz mi rąbek tajemnicy, z kim Kat będzie? Bo obawiam się, że jak nie dodasz do wtorku rozdziału, to przeczytam go dopiero za jakieś dwa tygodnie :[
Pierdzielę no... Piszę już bezsensowne komentarze.
Pozdrawiam i weny życzę. C;
P.S. Zapomniałam dodać, że ten pocałunek z Niallem, no po prostu kuffa zgon! *__*
No... skoro tak stawiasz sprawę...
UsuńTo na pewno nie będzie z Liamem. Teraz tylko trzeba się domyśleć czy to Niall czy Lou... xP
Niech bedzie z lou ;)
UsuńMatko, szkoda mi Kath. Ale to nie jej wina, ponieważ to oni podszywali się pod Nialla.;//
OdpowiedzUsuńsmutno mi ;c biedna Kate
OdpowiedzUsuńSupeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeereeeeeeeer !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Patty
Genialne. Czekam na nexta. Chce sie dowiedzieć kogo ona kocha. <3 :*
OdpowiedzUsuńkrótki rozdział, krótki komentarz : GENIALNE :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny rozdział. Mam nadzieję, że bedzię z Niallem. Czekam z niecierpliwością na kolejny.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *__*
OdpowiedzUsuńOMG! JA CHCE WIEDZIEĆ Z KIM ONA BĘDZIE bo zżera mnie ciekawość...
Weny życzę <3
Świetny rozdział jestem potwornie ciekawa z kim.ona będzie już nie moge się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga <3 ciekawe kogo ona kocha bo szczerze to już sama nwm ;p
OdpowiedzUsuń