sobota, 7 czerwca 2014

Część II: Rozdział 1: "Czy ona naprawdę istnieje?"

Kat:

- Kat, wstawaj! Bo spóźnisz się już drugiego dnia do szkoły! 
        Drgnęłam zaskoczona, słysząc krzyk mamy dochodzący z przedpokoju, i gwałtownie otworzyłam oczy. Czyli to wszystko to był jedynie sen?! Zwyczajny sen? Nigdy nie poznałam ani Nialla, ani Louisa, ani całej reszty? Nigdy nie okazało się, że jestem siostrą Harry'ego? Nigdy... Jęknęłam żałośnie i pacnęłam się dłonią w czoło. Oczywiście, że to był jedynie sen, głupia idiotko! Takie rzeczy nie zdarzają się w życiu realnym! A nawet gdyby, to dlaczego miałoby się to przytrafić akurat właśnie mnie? W moim życiu częściej obecny jest pech niż fart, więc zawsze jestem zdziwiona, gdy przydarzy mi się coś dobrego. Westchnęłam przeciągle, odrzuciłam kołdrę i w końcu zwlekłam się z łóżka. Tego dnia było wyjątkowo ciepło, bo jak sprawdziłam na termometrze było ponad dwadzieścia pięć stopni (a jak wiadomo, jak na Londyn to poważna anomalia pogodowa!), więc założyłam błękitną koszulę z podwiniętymi do łokcia rękawami, czarne spodenki, a na stopy włożyłam wygodne białe baleriny. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie krzątała się mama, a przy stole mój starszy brat jadł śniadanie. Przywitałam się grzecznie, po czym zajęłam się swoim jedzeniem. Nie wiedzieć dlaczego zawsze jestem głodna. Mogłabym jeść godzinami bez przerwy i o dziwo mało co bym przytyła. Na szczęście mam dobrą przemianę materii. Inaczej już dawno byłabym gruba jak beczka. Szybko zjadłam kanapki przygotowane przez mamę, po czym pobiegłam do pokoju po torbę, a potem wróciłam do przedpokoju. 
- Max! - zawołałam do brata. - Wychodzisz ze mną?
- Nie, ja zaczynam pracę dopiero o dziesiątej! - odkrzyknął w odpowiedzi. No tak, zapomniałam kompletnie, że Max skończył w tym roku szkołę i zaczął pracować, chcąc zarobić na studia.
- Ok, to pa!
       Wyszłam z domu na zalane słońcem ulicą. Kurczę, skoro dzisiaj od dawien dawna jest tak bardzo ładny dzień, to znaczy, że ten rok szkolny będzie niesamowity, inny niż dotychczas. Może moja klasa mnie w końcu zaakceptuje? Pokręciłam zaraz głową nad absurdalnością tego pytania. Moi koledzy z klasy nigdy się nie zmienią. Zawsze będę dla nich popychadłem i tyle. Muszę przetrwać ten ostatni rok, a potem mogą mnie w dupę pocałować. Oczywiście nie dosłownie. Kijem od szczotki przez dziesięć szmat żadnego z nich bym nie tknęła! No, może poza jednym małym wyjątkiem... Ale o tym może kiedy indziej. Doszłam do szkoły, pod którą czekała moja najlepsza przyjaciółka, Sophie. Wysoka blondynka o dużych niebieskich oczętach. Żywiołowa, pomysłowa i zabawna dziewczyna, której za nic w świecie bym nie oddała. Jednak nawet ona nie wie o mnie wszystkiego...
- Cześć, Kat! - przytuliła mnie na powitanie. Uścisnęłam ją mocno. Nie widziałyśmy się całe wakacje! Strasznie za nią tęskniłam, a poza tym chciałam jej opowiedzieć o tym cholernym śnie, od  którego mam straszny mętlik w głowie. 
- Cześć, Sophie. Ale się za tobą stęskniłam!
- Ja za tobą też. Mam ci  tyle do powiedzenia!
- Ja też. - odsunęłam się od przyjaciółki. - Miałam dzisiaj strasznie dziwny sen.
- Ty też? - spytała zdziwiona. Nie zdążyłam jej odpowiedzieć, bo w tej samej chwili zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję.
- O siedemnastej w tej księgarni, w której pracuję, ok? - rzuciłam, biegnąc do swojej szafki. Tego lata zaczęłam pracować w księgarni, żeby tak jak Max móc zebrać pieniądze na studia, lub na coś równie ważnego. Jednak wracając do snu. Dlaczego we śnie zakochałam się akurat w Niallu, skoro zawsze bardziej podobał mi się Louis? Nie to, że ten Irlandczyk nie jest przystojny, bo jest. Do tego również słodki, uroczy i zabawny. Po prostu chłopak nie jest w moim typie. Co innego Louis...

Louis:

     Obudziłem się nagle, jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Włosy lepiły mi się do mojego czoła i karku za sprawą potu, a sam byłem zawinięty w kołdrę, jak w kokon. Nie rozumiałem tego snu. Dlaczego śniło mi się, że jakaś Kat jest zaginioną siostrą naszego Harry'ego? Dlaczego mi się śniło, że zakochałem się w niej? I najważniejsze: dlaczego śniłem z perspektywy Nialla?! Przecież to się kupy nie trzyma! Jęknąłem cicho i dłonią przysłoniłem oczy. Już nic z tego nie rozumiem. Nie mam pojęcia ile tak leżałem, ale w pewnym momencie zza drzwi wyłoniła się głowa Zayna, który powiedział, że muszę już wstawać, bo inaczej spóźnimy się do studia. To był dziwny sen, prawda, jednak już się skończył i chwała mu za to. Zwlokłem się z łóżka, wyplątując się za w czasu z kołdry i oznajmiłem, że za dziesięć minut będę gotowy. Wziąłem szybki prysznic i po minionym czasie schodziłem na dół, z wilgotnymi włosami i zgolonym zarostem. Wszedłem do kuchni, gdzie siedzieli moim przyjaciele. Wszyscy mieli dziwne miny. 
- A wam co? - spytałem na pozór beztrosko, otwierając lodówkę i wyjmując z niej mleko.
- Nic. Tobie też śniło się dzisiaj coś dziwnego? - odpowiedział pytaniem na pytanie Harry. Pokiwałem głową, gdy wsypywałem sobie płatków do miski. Niespodziewanie wylał się ze mnie potok słów:
- Śniło mi się, że byłem Niallem i wpadłem na taką dziewczynę, Kat, i zamieniliśmy się telefonami, a potem okazało się, że jest zaginioną siostrą Harry'ego. I wy też tam byliście i dziewczyny i jakaś Sophie i dzieci z domu dziecka. I ja się w tej Kat zakochałem i chciałem się z nią ożenić, ale miałem wypadek dzień przed ślubem i potem miałem amnezję i przypomniałem sobie wszystko czytając jakieś pamiętniki i potem się dowiedziałem, że ona jest w ciąży i urodziły nam się bliźniaki. 
- Tobie też się to śniło?! - po kuchni rozeszły się naraz cztery zszokowane głosy. Potem zapadła cisza. To jest niemożliwe, żeby nam wszystkim śniło się to samo! To po prostu NIE-MOŻ-LI-WE! 
- Mam tylko jedno pytanie. Kim ty byłeś w tym śnie, Niall? - spojrzałem na mojego irlandzkiego przyjaciela.
- Byłem tobą! - wydawał się być zdziwiony swoją odpowiedzią bardziej niż my.
- Nie, to jest dla mnie zbyt dużo jak na tą godzinę. - mruknąłem, kręcąc z niedowierzaniem głową. - Swoją drogą, która godzina?
- W pół do dziewiątej. - szepnął Liam., będący jeszcze w szoku. Zjadłem szybko swoje śniadanie i razem z chłopcami pojechaliśmy do studia. Ćwiczyliśmy piosenki, które mieliśmy zagrać na koncercie w październiku. Nie potrafiłem się skupić na śpiewanym tekście, podobnie jak Niall a nawet Liam! Paul co chwilę się na nas wściekał, aż w końcu całkowicie się załamał po dwóch godzinach i puścił nas do domu. Cały czas myślałem o tej dziewczynie ze snu. O Kat. Czy ona naprawdę istnieje? Jak naprawdę wygląda? Czy naprawdę jest tak podobna do Harry'ego, jak to było we śnie? Jaki ma charakter? Czy jej też się to wszystko śniło?
       Zbyt dużo pytań zrodziło się w mojej głowie i na żadne z nich nie ma odpowiedzi. Jednak to się niedługo zmieni.



I oto rozdział pierwszy!
Mam szczerą nadzieję, że się Wam podobał. Starałam się, żeby był w miarę długi. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że na razie może trącić nudą, ale to są dopiero początki drugiej części, więc aż takiej akcji nie będzie, przynajmniej tak mi się wydaje, bo w sumie to sama do końca nie wiem, co będzie dalej :P.
!5 komentarzy = Rozdział 2!
Do zobaczenia wkrótce!
Kat xx.
PS. Zapraszam Was również na bloga, którego prowadzę wraz z Lolu: feeling-in-lovee.blogspot.com 

6 komentarzy :

  1. O kuźwa no tego to się nie spodziewałam..że niby Lou był Niallem. Czyli teraz opowiadanie będzie o Louise a nie o Niallu? Nie żebym miała coś przeciwko xD Rozdział jest boski;3 A może Sophie tez się to śniło?;o Nie moge sie doczekac next.
    Życzę duzoo weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurde xd
    tego sie nie spodziewałam Niall to Lou a Lou to Niall, że jak ?
    to za dużo na mój mózg :o
    ale ona miała być z Horankiem :c
    będzie ciekaawie, pisz dalej ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Lol. No way. Jak? Gdzie? Kiedy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuźwa ! Ale ty masz wyobraźnie i talent <3. Ooo mam nadzieję, że opowiadanko bd o Niallu, też nie mam nic przeciwko, ale już się przyzwyczaiłam :). I powiem ci tak kochana, na początku ten blog wydawał się nudnawy, ale z biegiem czasu stał się taki zajebisty. Były na początku momenty, że mówiłam sb ( odłóż tego bloga i w ogóle, ale zostałam ;> ). I nawet nie masz pojęcia jak się z tego cieszę. Odwołuję wszystkie złe słowa i myśli o tym, że jest nieudany i , że nie umiesz pisać, bo ty jesteś do tego wprost STWORZONA <3. Jak się okazało z tym że to sen to zamarłam po prostu. I powtarzam sie, ale trudno . Prosze zostaw NIALL'A jako głównego bohatera :*. Jednym słowem pisz dalej, BO ZAJEBIŚCIE CI TO WYCHODZI <3. Naprawdę warto czeka, na następne rozdziały ;).

    Ohohho jak się rozpisałam :). No ale warto żebyś wiedziała :*. Dzieki takim osobom ja TY warto mieć motywację do zakładnia blogów :).

    Kochammm mocno i pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń